Rejs quote-along - oglądamy i recytujemy film Marka Piwowskiego
DZIEŃ KINA POLSKIEGO W KINIE POD BARANAMI:
Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są...
- oglądamy i recytujemy REJS Marka Piwowskiego
niedziela, 11 listopada, godz. 19.00
Kino Pod Baranami
A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
(Rejs, 1970, reż. Marek Piwowski)
W niedzielę, 11 listopada, z okazji Dnia Kina Polskiego zapraszamy na wyjątkowy pokaz Rejsu (1970) - jednego z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii. Nie będzie to jednak zwyczajny seans, lecz prawdziwa kinowa przygoda! Zachęcamy wszystkich do wspólnego recytowania kultowych dzisiaj dialogów autorstwa Janusza Głowackiego i Marka Piwowskiego.
Nie znasz ich na pamięć? Nic nie szkodzi! Z pomocą przyjdzie wyświetlana pod ekranem polska lista dialogowa. Dołączcie do jedynego w swoim rodzaju interaktywnego pokazu najzabawniejszego filmu polskiego, dla którego inspiracją była... rzeczywistość. A zatem… “przejdźmy od słów do czynów.”
Rejs to utrzymana w groteskowym tonie eksperymentalna komedia satyryczna. Akcja zrealizowanego w 1970 roku filmu, rozgrywa się wśród pasażerów wiślanego statku wycieczkowego. Zrealizowane w konwencji paradokumentalnej zdjęcia do filmu odbyły się w Toruniu, a autorem ścieżki dźwiękowej jest Wojciech Kilar. W filmie występują m.in. Stanisław Tym, Jan Himilsbach, Zdzisław Maklakiewicz, Wojciech Pokora, Zofia Czerwińska czy Wanda Stanisławska-Lothe oraz plejada niezapomnianych naturszczyków.
Film zostanie zaprezentowany w wersji zrekonstruowanej cyfrowo z angielskimi napisami.
Uczestnicy pokazu będą mogli zdobyć zaproszenia na rejs po Wiśle ufundowane przez partnera pokazu - Krakowską Grupę AMNIS.
BILETY: 11 zł
O FILMIE:
REJS | REJS
reż. Marek Piwowski, Polska 1970, 65'
Na pokład wycieczkowego statku pływającego po Wiśle dostaje się pasażer na gapę. Kapitan bierze go za nowego instruktora kulturalno-oświatowego, a gapowicz z ochotą wciela się w tę rolę. Organizuje spotkanie zapoznawcze, podczas którego rodzą się inicjatywy wielu imprez i zabaw. Ich uczestnicy prezentują żenujący poziom, a "kaowiec" coraz bardziej upaja się swoją rolą i zyskuje sojuszników wśród pasażerów o instynktach organizatorskich i kierowniczych. Trwają kolejno: święto kapitana, bal maskowy, quiz na inteligencję, zbiorowa gimnastyka, gra w salonowca - poziom absurdu wzrasta, sens zanika, ale "kierownictwo" rejsu ogarnia coraz większy entuzjazm.
Ten film otacza legenda. Istnieje liczne grono jego wielbicieli, a nawet fan club, którego członkowie znają go niemal na pamięć, scena po scenie. Skąd bierze się siła tej improwizowanej w dużej mierze opowiastki o rejsie wycieczkowym parowcem po Wiśle? Przyczyn jest chyba kilka. Po pierwsze, krytyka wszelkiego zniewolenia, na tyle zawoalowana, że mająca walor satyrycznego uogólnienia. Po drugie, trudne do osiągnięcia w kinie wrażenie spontaniczności rozgrywających się przed kamerą wydarzeń. Wreszcie, udział niepowtarzalnych osobowości polskiego kina: Jana Himilsbacha, Zdzisława Maklakiewicza i Stanisława Tyma.
ZWIASTUN:
PARTNER KRAKOWSKIEGO POKAZU:
DZIEŃ KINA POLSKIEGO: